wtorek, 21 sierpnia 2012

grzechy




Byłam z przyjaciółmi nad pięknym jeziorem, cudowna sprawa, hamaki, huśtawki, pomost. Mój chłopak był na ten weekend wspaniały, bardzo mnie kocha, a ja ciągle mu marudziłam. Sama już nie wiem czemu taka jestem, wcale tak złych emocji nie mam do niego. Wręcz przeciwnie, te moje fochy dzieją się same z siebie. Nie rozumiem ich.

1. Grill + alkohol
2. Obiad u babci, której tak dawno nie widziałam - mały grzech
3. Tosty z rana
4. Ciasto do kawy
5. Baton 3bit

Tak więc mój bilans jest średni. Czuje się trochę jak wielka kula. Dziś detoks, jutro powrót do SGD
Muszę się przeczyścić. Wyrzucić Zło z siebie. Postaram się też nie palić. Trochę oczyszczę organizm.

2 komentarze:

  1. z nie paleniem dobry pomysł ;)każdy nieraz musi pozwolić sobie na małe odpuszczenie, nic się nie przejmuj. Grunt, że masz ochotę wszystko dalej kontynuować i nie zamartwiać się, że zawaliłaś i jesteś do niczego.
    Też miewam dni, kiedy nic mi nie pasuje, o wszystko się czepiam i marudzę. Podziwiam wtedy chłopaka, że jakoś to znosi ;d Naprawdę nie chciałabym być wtedy na ich miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. każdej z nas się zdarza, najważniejsze aby jak najszybciej się ogarnąć i przestać. Ja zacznę sgd od 1 września. Wrzesień ma akurat 30 dni. Na razie się oczyszczam. Chudnij :***

    OdpowiedzUsuń