czwartek, 19 lipca 2012

24 dzień SGD - 450 kcal

Męczarnia. 450 kcal. Męczę się. Prawie dusze. Już nawet nie wiem czy mi się chce jeść czy nie... sama juz nie wiem co czuje do jedzenia. Nie kocham go już tak jak kiedyś.



poniedziałek, 16 lipca 2012

21 dzień SGD - 700 kcal

63 kg, papierosy 7, Dwie herbaty przeczyszczające, herbata poprawiająca trawienie z biedronki, 3 pomidory duszone na patelni makaron pełnoziarnisty. Zjedzone w małej misce, mam jeszcze na kolacje i podwieczorek.

Czuje się dobrze, znów jestem sama w domu. Lubię jak nikogo nie ma. Mogę wtedy robić co mi się podoba. będę tak miała przez najbliższy czas. Myślę, że uda mi się trzymać diety. Jak jest się samemu to jest łatwiej. A moje ukochane SGD nawej dość dobrze mi idzie. Boję się tylko, że przesadzam z owocami;/ Za dużo czereśni, one przeczyszczają mocna ale są bardzo słodkie i boje się, że hamują spadek wagi;/ 


Dziś czeka mnie jeszcze ćwiczenia z Ewą i sprzątanie mieszkania. Też macie wrażenie, że sprzątając to się mega spala kalorie? bo ja się zawsze zmęczę jak na siłowni. 



piątek, 13 lipca 2012

18 dzień SGD - 450 kcal

Myślę, że wszystko dobrze robię. Liczę kalorię, dokładnie planuje każdy posiłek. Efekty są trochę średnie. Po takim czasie powinnam ważyć z 5 kg mniej, a tak nie jest. Jednym moim pocieszeniem jest mój chłopak który powiedział, że pupka mi zmalała. Bardzo mnie to ucieszyło:)

Muszę wytrwać tą dietę do końca. Wczorajsza noc była ciężka, bolał mnie brzuch z głodu. skręcałam się na łóżku w każdą stronie. Wciąż nie mogłam zasnąć, zawsze mój mózg karze mi myśleć. Najbardziej to tęsknie za Pawłem, to już na tych wakacjach będzie dwa lata... jak się od niego wyprowadziłam. Oddałam bym za niego wszystko. Teraz przeprowadził się z Kanady do Czech, podobno znalazł sobie tam dziewczynę, ale na fb ciągle jest "wolny" więc nie wierze. Dla niego byłam najszczuplejsza, nic nie jadłam i nie potrzebowałam jakiś tam diet. Samo tak wychodziło, nosiłam moje ulubione spodnie w rozmiarze s. Miałam idealne ciało idealne włosy idealne życie z nim. Jak się zepsuło (z mojej winy) wróciłam do rodziców i zaczęłam jeść na potęgę. Dodałam sobie 12 kg! a teraz nie mogę tego spalić:(

ostatnio napisał do mnie, może przyjedzie mnie odwiedzić. Panikuje, że mnie zobaczy w takim stanie i pomyśli "dobrze że nie jesteśmy już razem". Umarła bym. Miłość mojego życia. Wszystko w tedy spieprzyłam! Muszę schudnąć muszę ! Mam niewiele czasu.



wtorek, 10 lipca 2012

15 dzień SGD - 400 kcal

Już sobie nie radze, jestem głodna. Staram się kochać ten stan. Ale czasem tak boli brzuch! Leże w łóżku i nie zasnę z głodu. Wypiłam 3 herbaty przeczyszczające, boje się że będę gruba, że nigdy nie dojdę do perfekcji. Idealnej figury, że nie będę z siebie samej dumna. Panikuje, nie wychodzi mi. innym wychodzi a mi nie, czemu? Czemu? Czemu mi jest trudniej? Czy ja mam coś inaczej? Jak to jest, że jestem słabsza. Walczę każdego dnia. Modle się przed snem. Pomóż mi daj mi siły, bym doszła tam gdzie pragnę! Trzymaj mnie za rękę w tej okrutnej walce ze mną. Całe zło jest we mnie, to we mnie tkwi problem. Sama siebie sprowadziłam na tą drogę teraz muszę iść, muszę to mój rozkaz. Będzie dobrze, będzie jak się postarasz..

 

14 dzień SGD - 700 kcal

Wczoraj nieźle popiłam z moją przyjaciółką, tak jak już mówiłam jej udało się schudnąć 12 kg. Całą noc opowiadałyśmy sobie o pierdołach. Nauczyłam się robić pastę do depilacji. Wydepilowałyśmy sobie na wzajem całe ciała. Było ekstra i jestem bez włosów - cała gładka!:)
Od dziecka razem się odchudzamy, razem motywujemy i zawsze byłyśmy o krok do przodu od innych. Przy niej czuje, że wszystko się uda. Mamy plan, do niedzieli spalić 4 kg każda. Jest ciężko, ponieważ ona biega po 10 km dziennie, dziś rano mnie zerwała i na kacu biegałam po lesie. Ale dałam rade! Nic nie jemy, tylko owoce i wodę. Uda nam się, wieczorem znów bieg po lesie, po południu rowery i oczywiście ćwiczenia z shape z panną Ewą. Życzcie mi powodzenia:) 


poniedziałek, 9 lipca 2012

13 dzień SGD - 650 kcal

Przepraszam, że rzadziej tu jestem. Mój brat przyjechał do mnie z za granicy (z narzeczoną!) musiałam z nimi spędzić czas. Zniszczyłam sobie dietę;/ kilka razy przekroczyłam mój limit raz dwukrotnie!! ale nic, nie poddaje się robię dalej to co zaplanowałam.


Dziś przyjechała do mnie przyjaciółka, pół roku temu schudła dla swojego chłopaka 12 kg! u niej trwało to  miesiące. Teraz wygląda pięknie jest szczupła i waży 53 kg. Jest moją inspiracją. Marzę by mieć taką silną wole jak ona.


czwartek, 5 lipca 2012

9 dzień SGD - 300 kcal

Wstałam bardzo wcześnie. Totalnie zapomniałam o diecie i zjadłam śniadanie jak nigdy nic. Policzyłam, zjadłam dokładnie moje 300 kcal :( na resztę dnia nic nie mam.
Idę na kawkę - bez mleka i cukru - papierosek też będzie 



8 dzień SGD - 400 kcal

64,0 kg  serek wiejski, kilka papierosów.

Dziś ma luzie, byłam na ostatnim zaleczeniu:) brakuje mi tylko jednego podpisu w indeksie i będzie już z głowy. W żabce przy uczelni kupiłam shape z płytą z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej. Dużo się mówi o tej płycie, sprawdziłam to poszukałam w internecie i znalazłam to:  http://www.facebook.com/media/set/?set=a.186860104721041.45412.186823701391348&type=1  - to są efekty w 4 tygodnie!!! Zrozumiałam czemu to taki szał, ćwiczenia muszą działać. Wiem, że raczej nie znajdziecie pełnego filmu treningowego na youtube polecam iść do kiosku i kupić shape 12 zł. Ja zaczynam trenować jej ćwiczenia i zobaczymy efekty. zrobię zdjęcia przed ćwiczeniami, a później po 4 tygodniach. Zamierzam ćwiczyć codziennie. paa moje motylki:*



ktoś może wie co to za buty? jaki model ona ma na sobie????

środa, 4 lipca 2012

7 dzień SGD - 650 kcal

Rano: 
Kawa z mlekiem, papierosy i coś strasznego, aż głupio mi się przyznać. Obudziłam się z głodu (może po chorobie) ale tak głodna, że mnie skręciło na łóżku. Wstałam i po omacku, ledwo przytomna doszłam do kuchni, pochyliłam się nad garnkiem ze wczorajszym brata spaghetti  i zaczęłam jeść jeść jeść.... kochałam każdy kęs, a jednocześnie nienawidziłam go. Wkładałam kolejny dziękując za jego smak, płakałam bo ciało znów wygrało.  Jestem wściekła, nie mogę tego zwymiotować, bo przed snem zjadłam tabletkę antykoncepcyjną i nie mogę wymiotować po niej! Wymyślę sobie karę na dziś...

.... 1000 brzuszków


Wieczór: 
Czuje się już lepiej, kupiłam sobie sucharki i wodę mineralną. Leże i próbuje zasnąć. Dziękuje Amelia łyżka :* Ja dobrze wiem, że nie schudłam, że to tylko odwodnienie. Polerze jeden dzień i mi przejdzie. pije wode z miodem - to mi doda energii.




wtorek, 3 lipca 2012

6 dzień SGD - 650 kcal

Waga: 64,0 kg!!!! zaraz dojdę do 63! 


Nie mogę powiedzieć, że ten dzień mi się udał;/ Mimo, że dzisiejszy limit był dość "obszerny". Pochłonęłam więcej ... na pewno więcej niż limit. Zła jestem na siebie! Wiem, że nic mi nie będzie, ponieważ dziś wymiotowałam jak kot. Ale sam fakt, że zjadłam. Chyba mam grypę? Byłam u przyjaciela na noc u niego w domu, jadłam z obcych talerzy.. może się czymś zaraziłam. 
(Chyba on czuje coś do mnie. Jak rano się obudziłam on patrzył na mnie i to dłuższą chwilę. Ja wtedy udawałam, że śpię. Podobał mi się ten moment).
Boli mnie brzuch i często chodzę do toalety. Waga mi spadła, ciesze się w środku. Moje ciało nie ma sił na to.
ps. Mimo, że umieram 6 wedera robię dalej!! :) Modlę się by jutro było lepiej.


Dziękuje wszystkim dziewczyną, które zaczęły mnie wspierać! 
Trzymajcie się chudo :))



poniedziałek, 2 lipca 2012

5 dzień SGD - 450 kcal

450 kcal 


7 papierosów, kilka warzyw z mrożonki na patelnie, litr wody. 


Szczerze jest ciężko. Dawno nie miałam takiej ochoty się najeść, mam nawet myśli by się opchać i zwymiotować. Przechodzi mi to dopiero jak pójdę biegać. Nie mam jeszcze butów, podobały mi się tylko te najdroższe i stwierdziłam, że jak już coś kupować to porządnego i za tydzień kupie.
Codziennie szykuje sobie strój do biegania i kładę go w widocznym miejscu. Dzięki zasadą perfekcji moje życie powoli się układa. Nie odkładam już na później wielu spraw. Tak jakoś mi jest tez lżej